Tym postem zaczynam nową serię na blogu! Ostatnio bardzo modne zrobiły się koreańskie kosemetyki, szczególnie pielęgnacyjne :)
Jak zapewne zdążyliście już zobaczyć na moim Instagramie, uwielbiam testować nowe produkty. Nadszedł czas na wzięcie pod lupę maseczek od chyba najbardziej znanej w Polsce firmy Tony Moly.
I'm Real Mask Sheet, to seria 11 maseczek w formie bawełnianej płachty. Bardzo dobrze przylegają to twarzy, jednak dla mnie trochę za małe są otwory na oczy. Producent zaleca trzymanie produktu na twarzy przez 20-30 min i faktycznie, po upływie 30 min maska zaczyna wysychać, a do tego nie możemy dopuścić!
W Polsce, dostępnych jest tylko 6 z 11 rodzajów masek. Cena jest bardzo zawyżona, ponieważ za jedną sztukę musimy zapłacić aż 19 zł w Sephorze, która posiada kosmetyki Tony Moly na wyłączność! Ja kupiłam 11 sztuk za 10,78$, czyli około 4 zł za maskę!!!
Teraz czas na najważniejsze, czyli przyjrzymy się składnikom i czy warto się w nie zaopatrzyć :)
Gama maseczek z tkaniny I'm Real ma działanie dostosowane do każdego rodzaju skóry ze względu na właściwości naturalnych ekstraktów. Każda saszetka posiada 21g esencji.
1. I am Real Seaweeds Mask Sheet - oczyszcza skórę, przywraca jej blask i świeżość dzięki naturalnym ekstraktom z alg morskich.
3. I am Real Tomato Mask Sheet - rozświetla cerę, nawilża i zmiękcza suchą skórę dzięki naturalnym ekstraktom z pomidora.
4. I am Real Tea Tree Mask Sheet - Koi wrażliwą skórę, przywraca cerze blask dzięki naturalnym ekstraktom z drzewa herbacianego.
5. I am Real Rice Mask Sheet - oczyszcza, rozświetla poszarzałą cerę i zmiękcza skórę dzięki naturalnym ekstraktom z ryżu.
6. I am Real Avocado Mask Sheet - przywraca blask i nawilża suchą skórzę dzięki naturalnym ekstraktom z awokado.
7. I am Real Lemon Mask Sheet - rozświetla i przywraca blask poszarzałej skórze dzięki naturalnym ekstraktom z cytryny.
8. I am Real Broccoli Mask Sheet - odnawia i przywraca blask suchej skórze dzięki naturalnym ekstraktom z brokuła.
9. I am Real Pomegranate Mask Sheet - ujędrnia i formuje skórę dzięki naturalnym ekstraktom z granata.
10. I am Real Makgeolli Mask Sheet - rozświetla i przywraca blask skórze dzięki naturalnym ekstraktom z Makgeolli (tradycyjny koreański napój alkoholowy, destylowany z ryżu).
11. I am Real Red Wine Mask Sheet - wygładza skórę i zmniejsza pory dzięki naturalnym ekstraktom z czerwonego wina.
Analizując składniki w maseczkach. Na pierwszym miejscu, jak zawsze, znajduje się woda. Następnie gliceryna, czyli hydrofilowa substancja nawilżająca, która ułatwia transport innych substancji w głąb skóry.
Niestety, na trzecim miejscu w części maseczek jest olej mineralny, który nie wchłania się przez skórę, więc nie odżywia i jednocześnie może zapychać pory. Niektóre zawierają glikol butylenowy, który również może zapychać pory i powodować stany zapalne.
Ponad to w praktycznie każdej maseczce występuje disodowy EDTA, czyli syntetyczny konserwant. Jednak w małych ilościach pozwala na bezpieczne przedłużenie trwałości kosmetyku.
Dimethicone to silikon, który ma swoich zwolenników, jak i przeciwników. Niektóre źródła mówią o tym, że wykazuje właściwości komedogenne ze względu na brak wnikania do skóry.
Część maseczek zawiera PPG i/lub PEG mające zastosowanie w kosmetyce jako emulgatory, które ułatwiają wnikanie substancji. Negatywną stroną jest sposób ich pozyskiwania ze szkodliwego gazu (Ethylenoxid), który uchodzi za substancję rakotwórczą, a także uszkadzają strukturę genetyczną komórek. Glikole polietylenowe i polipropylenowe mogą równie ż transportować różne substancje do naszego organizmu, dzięki nim skóra staje się bardziej przepuszczalna.
Nie można zapominać o udziale naturalnych ekstraktów. W zależności od maseczki w skład wchodzi wyciąg z danego owocu/warzywa. Wiele dobroczynnych związków możemy znaleźć, np.: GFF (Galactomyces Ferment Filtrate) - unikalny rodzaj drożdży, w cieczy powstającej podczas ich fermentacji znajduje się "sekret" młodego wyglądu, wyciąg ze śluzu ślimaka, panthenol, kwasy roślinne oraz drogocenne olejki.
Podsumowując...
ZALETY
+ cena (4zł/szt.)
+ aż 11 wariantów
+ unikalne wyciągi produkowane wyłącze w Korei (GFF, śluz ślimaka, olejki, kwasy)
+ wygodne użytkowanie
+ poprawa po użyciu stanu skóry
WADY
- dostępność w Polsce (najkorzystniej zamawiać z Korei)
- występowanie oleju mineralnego, glikolu butylenowego, silikonów, PPG, PEG, EDTA
Swoje maseczki zamówiłam na stronie jolse.com -> link
Przesyłka szła 11 dni, więc czas oczekiwania nie jest zbyt długi, a cena prawie 5x niższa niż w Sephorze :)
Mam nadzieję, że recenzja przypadła Wam do gustu! Jeżeli macie jakieś pytania, to z przyjemnością na nie odpowiem i czekam na Wasze opinie!
nie znałam tych maseczek wcześniej ale brzmią ciekawie! bardzo fajny post z niecierpliwością czekam na kolejne :)
OdpowiedzUsuńdziękuję! niedługo post o Magic Banana Sleeping Pack!
Usuńświetny post, sumienna recenzja produktu :D super, że przedstawiłaś i dobre i złe strony produktu ;) chętnie wypróbuję te maseczki, dzięki <3
OdpowiedzUsuńdziękuję. mam nadzieję, że się sprawdzą! :*
UsuńBardzo zaciekawiła mnie ta z avocado i brokułem! Super post!
OdpowiedzUsuńAż nabrałam ochoty na ich kupno
OdpowiedzUsuńWpadnij do mnie: www.0lja.blogspot.com
No bardzo wyczerpująca recenzja! Z chęcią wypróbuję maseczki i czekam na więcej.
OdpowiedzUsuńChyba najciekawszy post o kosmetykach jaki kiedykolwiek czytałam na jakimś blogu! Merytorycznie i ciekawie! Nigdy nie słyszałam o tej firmie, ale zaraz zamawiam dwa zestawy :D
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejne posty!
Ola xx